Sezon 2024/2025 wnioski i rozliczenia
czerwiec 19, 2025 o 16:10,
Brak komentarzy
Wniosków po tym sezonie nasuwa się parę:- słaba frekwencja kibiców spoza "młyna" na naszym stadionie
- wzrostowa frekwencja wyjazdowa
- coraz lepsze oprawy
- doping na dobrym poziomie nawet w meczach z "ogórkami"
Mamy parę pomysłów jak poprawić to wszystko - obserwujcie naszą stronę - na dniach będzie parę ciekawych informacji, możliwe, że parę konkursów z nagrodami...
A teraz mniej przyjemne rzeczy - rozliczenia po sezonie:
- Rada nadzorcza klubu, czyli panowie: Kucia, Łukosz i Lewandowski a po zmianach Manżulis - cieszy to, że klub otrzymał dofinansowanie, dzięki czemu uniknęliśmy bankructwa - tak, nie bójmy się nazywać rzeczy po imieniu. Martwi natomiast, że w RN zasiadał niejaki Pan Lewandowski, związany wcześniej z Górnikiem Zabrze i z tamtejszym ratuszem - czy my nie mamy w Bielsku żadnych poważniejszych ludzi, którzy się lepiej nadają do RN? Musimy dać dorobić "obcemu"? Pytanko następne - czym zajmuje się dokładnie Pan Manżulis? i jaka jest jego rola w Radzie nadzorczej? Dla kolegi pytam....
- Zarząd klubu czyli panowie Przeradzki, Miąc, Cienciała, a po zmianach Pan Sałajczyk... jeśli na temat tego ostatniego na razie nie ma co źle pisać, bo wyciągnął na tą chwilę maksa z klubu, ratusza i pracowników, tak na Przeradzkiego i Cienciałę ciężko będzie cokolwiek dobrego napisać, oprócz tego, że dobrze, że już ich w Podbeskidziu nie ma. Przeradzki swoją osobą, podejściem do zarządzania, podejściem do pracowników i do zwykłych ludzi okazał się... zwykłą kanalią, która nikogo nie szanowała. Mamy w doskonale w pamięci jego działania - począwszy od rozliczania pracowników za niezgaszone światło, po blamaż w decyzyjności przy derBBach. Nadmienię tylko, że to właśnie Przeradzki wypowiedział niesławne: "co za różnica, czy będziemy grać w 1 czy 2 lidze? Przecież to prawie to samo", czy "a po co nam tez Sakaszwili w rezerwach" (chodziło o Merebashvilego). Wstyd i niesmak pozostał po tym człowieku, który jakby nie było - był sternikiem naszego Podbeskidzia. Jeśli chodzi o Michała Miąca - jedyne co można mu zarzucić, to odejście z klubu po przegranej w wyborach na prezesa. Ale o Sławku Cienciale trochę się rozpiszę... Oczywiście nie należy mu odbierać statutu klubowej legendy, ale odkąd uczyniono z niego Dyrektora Sportowego to odkleił się z lekka od rzeczywistości. Transfery jakie przeprowadzał do klubu wołały o pomstę do nieba, tak samo jak wysokość kontraktów piłkarzy, którzy nie łapali się nawet do składu meczowego. Nazwiska takie jak: Kadrić, Perosevic, Siverio czy Lukac za długo zapiszą się w Bielsku jako "klub kokosa". Reasumując - dobrze się stało, że tych Panów już nie ma w kubie. Źle się stało, że byli ojcami spadku. My, ultrasi, po tych wydarzeniach możemy Wam obiecać, że każdemu w klubie będziemy patrzeć na ręce i nie pozwolimy na podobną sytuację już nigdy!